Dzisiaj kontynuujemy nasz cykl związany z aktywnością studencką. Pisaliśmy już o samorządach i wolontariacie – teraz zajmiemy się studenckimi organizacjami. Za tym kusząco brzmiącym pojęciem kryje się wszystko co najlepsze: świetni ludzie, aktywna działalność, najróżniejsze projekty i – przede wszystkim – wielka przygoda!
Organizacji studenckich jest chyba tyle, ile istnieje studenckich osobowości. Zajmują się wszystkim: jedne tworzą akademickie chóry, inne współpracują ze studentami zza granicy, a jeszcze inne łączy fakt… noszenia czapki. Ze swojego doświadczenia mogę stwierdzić, że do takich organizacji dołączają ludzie z pasją, aktywni, pełni energii chcący albo rozwijać swoje akademickie pasje, albo wręcz odwrotnie – odreagować po całym dniu nauki 😉
Jeszcze dwa lata temu sam aktywnie działałem w organizacji studenckiej All In UJ, zanim nie pochłonęło mnie życie na dwóch kierunkach 😉 All In UJ to ogromna organizacja, działająca od 2012 roku, zrzeszająca studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego ze wszystkich kierunków i wydziałów. Dzieli się na cztery filary: Kulturę, Naukę, Sport oraz Imprezę. W zależności od naszych zainteresowań możemy zdecydować się na działalność w w jednym lub kilku z nich.
Nie będzie zaskoczeniem, jeżeli powiem, że jako student kulturoznawstwa dołączyłem filaru Kultury 😉 Początkowo moja działalność ograniczała się jedynie do promowania jego działalności w mediach społecznościowych. Na fanpageu Kultury zamieszczałem ważne ogłoszenia, wiadomości czy po prostu informacje związane ze światem kultury. Z czasem jednak moje ambicje stały się większe i po otrzymaniu dofinansowania z funduszu Miasta Krakowa, stanąłem na czele projektu konkursu literackiego poświęconego osobie Stanisława Wyspiańskiego. Było to niezwykle intensywne przedsięwzięcie. W czasie kilku miesięcy nabyłem ogromną ilość doświadczenia, składałem wnioski, tworzyłem promocyjne filmy, a nawet udzieliłem wywiadu w radiu 😉 Projekt okazał się całkiem sporym sukcesem, wyłoniono laureatów, zorganizowano finałową galę i rozdano nagrody. Mimo to, wspominając te chwile dzisiaj, mam mieszane odczucia. Wiąże się to z ogromną presją, jaka została wtedy na mnie nałożona. Zarząd All In UJ wywierał na mnie spory nacisk, a po zakończeniu projektu właściwie nie okazał żadnej wdzięczności.
Dlatego, choć z całego serca polecam działanie w różnego rodzaju organizacjach, zalecam w każdym wypadku umiarkowanie i ostrożność. Aby działać gdzieś, i to jeszcze z własnej chęci, musimy się tam czuć komfortowo, spełniać się i wiedzieć, że to robimy, jest istotnie. Absolutnie nie powinnyśmy zbyt mocno angażować się emocjonalnie w dany projekt, a jeżeli ten będzie wypełniać każdą wolną chwilę naszego czasu, to należy się zastanowić, czy rzeczywiście warto.
Dosyć jednak mojego gadania! 🙂 Aby nie pozostać gołosłownym, zapraszam do przeczytania kilku wypowiedzi studentów, którzy poświęcili i nadal z radością poświęcają się działalności w różnego rodzaju organizacjach. Czytajcie i inspirujcie się! 😉
Poniżej wypowiedź Klaudii, mojej przyjaciółki z organizacji All In UJ.
Dla mnie All In UJ to przede wszystkim przygoda, przyjaźnie i liczne, radosne wspomnienia. Do stowarzyszenia dołączyłam, jak to się mówi… przez czysty przypadek. Chciałam się rozwinąć, poznać Kraków, nowych ludzi, nowe możliwości. To wszystko i znacznie więcej znalazłam w All In’ie. W krótkim czasie ze „świeżaka” stałam się członkiem Imprezy i Kultury, by zaraz potem móc zostać HRem. Mogłam współtworzyć wiele wspaniałych i kreatywnych wydarzeń, skierowanych do wszystkich krakowskich studentów. Rozmawiałam ze znanymi ludźmi, nauczyłam się sprawnej organizacji nawet w stresujących warunkach, a wszystko to w towarzystwie uśmiechniętych i gotowych do działania ludzi. Były to dla mnie wspaniałe i niezwykle rozwijające dwa lata!
A tutaj Natalia, którą już kiedyś mogliście poznać. Poniżej opowiada o swoim zamiłowaniu do tańca.
Krakus jest najstarszym studenckim zespołem folklorystycznym w Polsce. Został założony przez Wiesława Białowąsa przy Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie w 1949 roku.
Cale życzę tańczę i nie wyobrażam życia bez tańca. Wybierając się na studia do Krakowa, zaczęłam rozglądać się funkcjonującymi tam zespołami, do których mogłabym dołączyć. Od razu polecono mi dwa: Słowianki oraz Krakusa. Byłam na przesłuchaniach do obu, ale niestety w Słowiankach już na starcie zaznaczyli, że nie pasuję wzrostowo. Bardzo się stresowałam, koniecznie chciałam dostać się do zespołu. Na szczęście się udało, udało się w Krakusie. Przez pierwszy rok było ciężko, nie ćwiczyłam układów tanecznych, tylko poszczególne elementy. Jednak po jakimś czasie wszystko zaczęło się zmieniać. Nagle zaczęłam uczestniczyć w koncertach, reprezentowałam uniwersytet na różnych wydarzeniach uczelnianych albo miejscowych, pewnego razu wybrałam się z zespołem do Portugalii…
W Krakusie taniec jest tylko malutką częścią niesamowitych wrażeń. Przez te wszystkie lata miałam okazję poznać się z zespołami z Argentyny, Kolumbii, Madery i Gwinei Bissau, poznając bogate kultury tych krajów.
W ostatnim czasie mój zespół witał we Francji, Łotwie, Brazylii i Ukrainie.
Krakus to nie tylko zespół, to wielka rodzina, w której trwa miłość do folkloru. Niektórzy mają powiązane z tym całe życie, niektórzy próbują dopiero na studiach, lecz każdy kocha to, co robi. Niektórzy znajdą w zespole przyjaciół, a niektórzy swoje drugie połówki!
(A jeżeli się chcesz dowiedzieć się nieco więcej, polecam nasz fanpage na Fejsie, Insta i Youtubie oraz stronkę krakus.net 🙂).
Oddaję głos Anecie, równie zapalonej tancerce, która swoją pasję także połączyła z Krakusem.
Swoją przygodę w Zespole Pieśni i Tańca AGH Krakus rozpoczęłam w 2012 roku, jeszcze w grupie młodzieżowej, a do sekcji studenckiej przeszłam w 2014 roku. Stanowię swoisty wyjątek, ponieważ większość moich obecnych znajomych dołączyła do zespołu dopiero na początku swojej studenckiej drogi. Krakus jest dla mnie odskocznią od zajęć na uczelni. Przychodząc na próby mam przed sobą trzy godziny fizycznych ćwiczeń, które mnie nie męczą, a wręcz przeciwnie – relaksują po ciężkim dniu. Pomimo tego, że patronat nad zespołem sprawuje Akademia Gorniczo-Hutnicza, jego członkami są studenci wszystkich krakowskich uczelni. Ludzie przychodzą tutaj w zasadzie z dwóch powodów: albo z chęci rozwoju swoich umiejętności tanecznych, albo nawiązania nowych znajomości, zwłaszcza, jeżeli przyjechało się do Krakowa z innej miejscowości i jeszcze nikogo się tutaj nie zna. Dla wieku jest to także możliwość docenienia własnej osoby i docenienie własnej osoby. Taniec w Krakusie sprawia, że czujesz się spełnionym!
Wychodzimy poza granice naszego kraju. Jak się okazuje, studenckie organizacje prężnie się rozwijają nie tylko w Polsce, ale całej Europie. Poznajcie Agnieszkę, członkinię Europejskiego Stowarzyszenia Studentów Prawa.
Do Europejskiego Stowarzyszenia Studentów Prawa dołączyłam już w pierwszym miesiącu mojej studenckiej przygody, ponieważ chciałam stać się częścią społeczności uniwersyteckiej, poznać nowych ludzi oraz rozwijać się, robiąc coś dodatkowego poza „studiowaniem”. Szybko przekonałam się o tym, że była to dobra decyzja, ponieważ bez wątpienia ELSA daje ogrom możliwości do rozwoju poprzez organizację licznych projektów i wydarzeń czy też szkoleń. Nasze Stowarzyszenie stwarza okazję, aby sprawdzić się w różnych rolach – wśród głównych obszarów naszej działalności wskazać należy: STEP – Międzynarodowy Progam Wymiany Praktyk Studenckich, AA – Działalność naukowa, S&C – Seminaria i Konferencje oraz MKT – Marketing. Nieustannie powstają nowe projekty, które poszerzają zakres naszych zainteresowań.
W ubiegłym roku akademickim miałam szansę spróbować swych sił w roli członka Zarządu grupy lokalnej, zajmując się prowadzeniem sekcji STEP. Choć wiązało się to z licznymi obowiązkami, z perspektywy czasu mogę śmiało powiedzieć, że był to dla mnie niezwykle cenny okres, pełen nowych doświadczeń, wyzwań, a także doskonała okazja do rozwoju swoich umiejętności. Do moich zadań należały między innymi: organizacja pracy członków sekcji, współpraca z innymi członkami oraz partnerami Stowarzyszenia zarówno na poziomie lokalnym, jak i ogólnopolskim przy okazji organizacji wspólnych projektów. Jako przykłady można tutaj wskazać m.in. Ogólnopolskie Dni Praktyk Prawniczych, webinarium „Adwokat w zarządzie spółek kapitałowych” czy Ogólnopolskie Szkolenia Wiosenne, w których wzięło udział prawie 300 osób!
Dzięki działalności w ELSA udało mi się spotkać wielu wartościowych ludzi – nie tylko studentów Uniwersytetu Śląskiego, ale także innych uczelni, zarówno polskich, jak i zagranicznych. Ponadto, dzięki współpracy z licznymi podmiotami lokalnymi, miałam okazję poznać specyfikę działalności kancelarii prawnych oraz nawiązać kontakty, które mogą okazać się cenne w przyszłej karierze zawodowej.
Tym, co najbardziej doceniam w ELSA, jest różnorodność organizowanych projektów, w których każdy z nas może odnaleźć coś dla siebie oraz rozwijać się w obranym przez siebie kierunku, a także dążyć do wyznaczonych celów, spędzając czas w gronie wspaniałych ludzi!
Przyszedł czas na Krzysztofa, który podzieli się swoimi wrażeniami z pracy w Europejskim Forum Studentów.
Moja przygoda z Europejskim Forum Studentów AEGEE-Poznań rozpoczęła się już na początku studiów. Zawsze wiedziałem, że chcę aktywnie spędzić ten czas. O organizacji dowiedziałem się z blogu jej członka, Kamila, który działał w krakowskim oddziale AEGEE. To właśnie po jego pozytywnych wypowiedziach postanowiłem spróbować swych sił w tym projekcie.
Na początku mojej przygody w stowarzyszeniu, pomagałem w organizacji wszelkich projektów, np. szkoleń z umiejętności miękkich, albo wydarzeń takich jak „Dzień negocjacji” czy „Wieczorki językowe” – wszystko to na szczeblu lokalnym lub europejskim. Gdy już zostałem członkiem zarządu, wzrosła moja odpowiedzialność za działanie całej organizacji. Obecnie działam w komisji rewizyjnej, pomagając w podejmowaniu istotnych dla organizacji decyzji.
Oczywiście wszystko to wiążę się z poświęconym czasem. Były momenty, kiedy akurat w czasie sesji przypadało mnóstwo obowiązków związanych z organizacją danego wydarzenia i trzeba było po prostu dać radę. Czasami zdarzały się też chwile kryzysowe, gdzie np. uczelnia zapomniała wpisać dla nas salę na wydarzenie, które odbywało się za godzinę, i trzeba było znaleźć szybko rozwiązanie. Jednak z każdej takiej sytuacji wyciągnąłem cenne wnioski.
Co dało mi działanie w AEGEE? Przede wszystkim poznałem świetnych ludzi, którzy inspirowali mnie do działania i z którymi do dzisiaj utrzymuję kontakt. Nauczyłem się organizować wydarzenia i wiem, jak zadbać o ich odpowiednią promocję, gdzie szukać sponsorów oraz jak wzbudzić motywację w zespole. Rozwinąłem swoje umiejętności miękkie, które można zdobyć podczas wielu szkoleń, jakie są tutaj dostępne. Oprócz tego odwiedziłem kilkanaście państw i przekonałem się, że wszystko, czego zapragniemy, może być na wyciągniecie ręki.
A teraz głos oddaję Angelice, członkini największej organizacji studenckiej w Europie – Erasmus Student Network.
Do ESN dołączyłam zaraz po powrocie z Erasmusa. Bardzo podobało mi się to, że istnieje grupa studentów, która pomaga zagranicznym uczniom przyjeżdżającym do danego kraju. Uwielbiam poznawać nowych ludzi i zawierać z nimi przyjaźnie, dlatego też od razu znalazłam tutaj swoje miejsce. Jesteśmy organizacją o zasięgu europejskim, której celem jest wspieranie i rozwój programów międzynarodowych, między innymi Erasmusa. Hasło „Students helping Students” jest mottem naszej organizacji. Dzięki ESN UŚ udało mi się poznać ludzi z całego świata, między innymi z Brazylii, Hiszpanii i Czech.
Do moich obowiązków należy pełnienie funkcji Buddymego, czyli opieki nad przyjeżdżającymi studentami zza granicy. Razem z innymi członkami ESN organizujemy liczne wyjazdy, imprezy integracyjne i mnóstwo innych, świetnych inicjatyw!
Wracamy do lokalnych kręgów. Poniżej kilka słów do opowiedzenia ma dla Was Katarzyna, śpiewająca w akademickim chórze Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ale jeżeli nie studiujecie na UJ, to nie ma się czym przejmować! Chóry działają też na wielu innych uczelniach 😉
Do chóru akademickiego Camerata Jagiellonica dołączyłam pod koniec 2018 roku i od razu go pokochałam. Trochę trudno to wytłumaczyć, ale wspólne śpiewanie dostarcza wielu pozytywnych emocji, energii, która zasadniczo różni się od tej, kiedy śpiewamy solo. Dlatego zawsze chętnie uczestniczę w próbach (czasami pomimo zmęczenia i książek czekających na biurku).
Myślę, że chór to przestrzeń, w której spotykają się różne osobowości, aby tworzyć coś wspólnie w najpiękniejszy dla siebie sposób. Uczę się bycia razem z innymi, w czasie występu, podróży, złej pogody i na odległość. Poza możliwością poznania wyjątkowych osób oraz przyjemnością śpiewania razem z nimi, chór bardzo wiele mi daje. Rozwijam swoją wrażliwość, mam szansę uczestniczyć w różnorodnych projektach artystycznych – od koncertów (także zagranicznych) po nagranie płyty, doskonalę swój śpiew podczas zajęć z emisji głosu, odkrywam Kraków i uniwersyteckie tradycje.
A osoby, które od zawsze pragnęły należeć do tajnego stowarzyszenia, odsyłam do wypowiedzi Pauliny, dumnej członkini Bractwa Czapki Studenckiej UJ!
No dobra, od razu zakochałam się w idei czapki – ale nie sądziłam wtedy jeszcze jak bardzo. Uznałam, że to coś w stylu harcerzy na studiach – chodzą po górach, śpiewają przy ognisku, reprezentują uczelnię na wyjazdach. Oj, jak bardzo się myliłam! Kiedy dostałam od mojego kochanego papy za zadanie mówić o Bractwie, zaczęłam się poważnie zastanawiać nad tym, co właściwie tak bardzo mnie tutaj przyciągnęło. Atmosfera jest cudowna i niepowtarzalna – w powietrzu aż czuć dobrą zabawę… i nie tylko, ale to nie to. Cała otoczka – zwyczaje, tradycje, łacińskie zwroty (przy okazji, wciąż uważam, że więcej łaciny nauczyłam się przez tydzień spędzony z Bractwem nić podczas pół roku lektoratu) – to wszystko także miało wpływ na moją obecność tutaj.
Ale choć może się to wydać sztampowe, to zatrzymali mnie tu ludzie, których poznałam. Tacy, którzy śmieją się z moich wpadek, tacy, którzy dogryzają na każdym kroku, tacy, którzy potrafią być nieraz cholernie irytujący. Dlatego, że są jednocześnie ludźmi, którzy zdążyli mi okazać niebywałe wsparcie oraz przyjaźń – rozśmieszając, uspokajając, pocieszając, rozmawiając do późna w nocy, motywując albo po prostu będąc, gdy akurat tego potrzebowałam.
Jestem dumna, że się tu znalazłam, jestem zaszczycona mogąc nazwać się przyjaciółką wielu z tych osób, jestem szczęśliwa, bo tutaj mogę być sobą.
Ode mnie i moich respondentów to na dzisiaj wszystko! Pamiętajcie, by kliknąć w zamieszczone wyżej odnośniki! A jeżeli ciągle Wam mało, zapraszam do odwiedzenia strony eurostudent.pl, pod linkiem znajdziecie opis najciekawszych organizacji międzynarodowych. Ponadto, na Wikipedii natkniecie się listę wszystkich ogólnopolskich organizacji studenckich i nie tylko. Kto wie, może wkrótce staniecie się członkami stowarzyszenia, o którym wcześniej nawet nie słyszeliście? 😉
Do zobaczenia!
Wpis został przygotowany przez Stypendystę Marka